Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17
|
18 |
19
|
20 |
21
|
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30
|
01 |
02 |
03 |
Najnowsze wpisy, strona 5
ostatnio jem normalne. tzn rano sniadanie [nie mam serca zostawic pysznego omleta od mojej mamy;], na uczelni drugie sniadanie, obiad, kolacja. nabieram znow kobiecych ksztaltow.. i znow jest za duzo tam gdzie nie powinno... kurcze kiedys sie tym nie przejmowalam, az tak bardzo sie zmienilam? jak mama bedzie wiecej pracowac to ja bede mniej jesc. i schudne. narazie mama jest w domu to ja jem. ale nie podoba mi sie to, ze sie tym zaczynam przejmowac. przestane kochac swoje ciało. a moze juz przestalam?
czesto miewam sny, ze płyne nad powierzchnia ziemi. nie ide normalnie lecz sune 20 centymetrow nad ziemia. moge wtedy poruszac sie odpowiednio szybko, i bez wysiłku przemieszczac sie. sny te sa chyba spowodowane tym, ze ciagle sie gdzies spiesze, ze ciagle gonie, biegam, lece , zeby tylko sie nie spoznic. bardzo przyjemnie jest tak snic o unoszeniu sie nad ziemia:)
nic nie jest lepiej. nic nie jest kolorowsze. nie chce mi sie jutro wstac i jechac na ta uczelnie. nie pouczylam sie zbyt wiele. tylko mojego kochania jestem pewniejsza... chociaz nie obiecal od razu, ze sie w niej nie zakocha... ale mam nadzieje, ze cos tak niedobrego mnie nie spotka... i ze przynajmniej w moim zyciu on bedzie swiatełkiem... ide spac, czuje sie zmeczona...
im dluzej siedze tym czarniejsze mysli mnie nachodza.. znow jest zle:( oby wszystko znikło jak jutro sie obudze. oby slonce znow wprawiło mnie w dobry nastroj... bo inaczej nie bede meic sily wstac z lozka...
czytam stare notki, kawałek mojego zycia. lubie czytac stare pamietniki, powracaja tamte stany emocjonalne, powracaja tamte mysli. to tak jak emocjonalna fotografia... hmm