Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
04
|
05 |
06 |
07 |
08 |
09
|
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
01 |
Archiwum wrzesień 2006
dzis minal dokladnie 29 miesiac od kiedy jestem z A.
881 dni, w ktorych miałam swiadomosc, ze mam kogos bliskiego,
kogos na kogo moge liczyc. dziwne byly to dni, niektore szczesliwe i magiczne a niektore trudne i bolesne.
bolesne nie tylko ze wzgledu na klotnie ale rowniez ze wzgledu na wewnetrzne rozterki. milosc nie latwa. bez pierwszego uczucia swierzego, milosnego, ulotnego.
milosc wypracowana, zbudowana wspolnota doswiadczen, zbudowana z kilometrow przebytych gor, i godzin przesiedzianych w pociagach. milosc zbudowana setkami klotni, dwoma rozstaniami i dwoma powrotami.
milosc, ktorej dziwia sie postronni ludzie. milosc wymagajaca wyrzeczen i zacisnietych nie raz piesci do bolu.
lecz takze milosc pachnaca letnimi lakami, milosc o smaku morskiego wiatru, milosc fioletowa jak moj pokoj i bursztynowa jak jego oczy. milosc jak snieg pod nartami i goraca czekolada po nartach.
milosc wypracowana, ale nie mniej przez to wartosciowa. :*
nie chce jeszcze deszczy
i mzawek
i wiatru i lisci
kolorowych
i ciepłej herbaty
tesknie za cieplym wiatrem
od morza i woda
slona
i piaskiem rozgrzanym
i rozgrzewajacym
tesknie za sloncem grzejacym zmeczone
nasze miesnie na szpiglasowej przeleczy
i za zimnym napojem w upalny dzien...
rozstaje sie z latem, jak z kims, kto
przedwczesnie umarł
stan umysłu z 3 wrzesien 2006