ostatnio jem normalne. tzn rano sniadanie [nie mam serca zostawic pysznego omleta od mojej mamy;], na uczelni drugie sniadanie, obiad, kolacja. nabieram znow kobiecych ksztaltow.. i znow jest za duzo tam gdzie nie powinno... kurcze kiedys sie tym nie przejmowalam, az tak bardzo sie zmienilam? jak mama bedzie wiecej pracowac to ja bede mniej jesc. i schudne. narazie mama jest w domu to ja jem. ale nie podoba mi sie to, ze sie tym zaczynam przejmowac. przestane kochac swoje ciało. a moze juz przestalam?
Dodaj komentarz