Kalendarz
pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06
|
07 |
08 |
09 |
10 |
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
02 |
03 |
Najnowsze wpisy, strona 1
mogłabym być... tancerką, zyc w wielkim miescie, pracowac w szkole tanca,mieszkać w małym mieszkanku na poddaszu, urządzonym z pasją, pełnym zywych soczystych kolorow, mieć szafę pełną kolorowych, błyszczących strojów, byc zabieganą, pracowac w szkole tanca, robic to co lubie, chodzic regularnie na manicure i byc zadowoloną z zycia....
mogłabym być... artystką mieszkajacą gdzies w bieszczadach, w zapadłej wsi, studiowac zaocznie na asp, wykonywać rzeźby, ktore pozniej sprzedawałabym w sklepach dekoratorskich w wielkich miastach, prowadziłabym dom otwarty, w którym zawsze było by pełno gosci, miejscowych i przyjezdnych, i miałabym wlasnego konia, na ktorym jezdziłabym do najblizszego sklepu, i wstawałabym o swicie i kładła sie spac przy kominku...
jest wiele sposobow na niebanalne zycie. ja wybierajac swoją drogę kierowałam sie prostymi zasadami - chce miec w przyszłosci pieniadze. ale czy to naprawde jest szczyt moich marzeń? studiuje diabelski kierunek, do ktorego brak mi przekonania, i brak mi przyjemnosci. przyszłosci widzę niestety zapracowaną chociaz wolałabym ja widziec poswieconą domowi i dzieciom, widze jakąs firme, prowadzoną kosztem spokoju, kontaktu z najblizszymi, wlasnego czasu. czy ja chce tak zyc? ale z drugiej strony nie chce zyc w niepewnosci, nie chce liczyc grosz do grosza... chce sobie pozwolic na małe przyjemnosci i na te wieksze, i na to, zeby mojej rodzinie nic nie brakowało.
jest wiele sposobow na szczescie, niestety nie odkryłam w sobie talentu, ktory dalby mi szanse na zycie dostatnie i pełne pasji... a wspaniale było by robc to co sie kocha:)
dopiero, gdy człowiek wyzbędzie sie wszystkich emocji, niepotrzebnych, nieprzemyslanych uczuc, niezałatwionych spraw w swojej głowie, dopiero gdy to wszystko zniknie wtedy czlowiek potrafi wsluchac sie w siebie, w swój wewnetrzny głos, ktory mowi co tak naprawde powinnismy zrobic. czego naprawde chcemy i jak naprawde do tego dotrzeć.
czuje, ze mury tajemnic i niewypowiedzianych spraw, ktorymi sie obwarowałam przez te 3 lata, a które ostatnio cegła po cegle rozbieram powoli sprawiają, ze stajemy sie coraz blizsi, przynajmniej ja czuje sie blizsza Tobie. nie jest to dla mnie łatwe. nigdy nie okłamywałam Cie z premedytacją. to byla reakcja obronna na Twoje nerwowe zachowania. ale teraz wiem, ze jedyną drogą do szcześcia jest szczerość. i nawet jezeli bedziesz sie złoscił, nawet jezeli bedziesz wkurzony, to wiem, ze zaraz Ci przejdzie. i moze z czasem zaczniesz poprostu mowic mi co Cie tak zdenerwowało a ja zamiast sie denerwowac zacznę po prostu słuchać. i moze zamiast kłócic sie zaczniemy rozmawiać, tak jak dzisiaj, kiedy sie spozniłam.
dziekuje za dzisiaj. ta rocznica na długo pozostanie mi w pamięci. dzisiaj byłam szczęsliwa:)
jest inaczej niz myslalam. myslalam, ze po tym jak juz mialam wszystkiego dosc, to bede cieszyc sie wolnoscią, zamkne na chwile za soba drzwi, odwroce sie do niebieskiego nieba i zaczne myslec nad soba. ale jest inaczej. tesknie maniakalnie, i maniakalnie boje sie. i znow jest tak jak wtedy po bace. a wtedy bylam szczesliwa. bylam tez cholernie nieszczesliwa. mialam depresje. ale bylam cholernie szczesliwa, ze mam Jego.wtedy w pazdzierniku bylo mi dobrze, bo mialam Go przy sobie. i byl wesoly, i powazny, i podtrzymywal mnie na duchu. i chyba byl szczesliwy, bo czul, ze Go doceniam, bo doceniali go inni, bo spedzil dwa dni wsrod przyjaciol, wsrod ktorych bylo mu dobrze. i mi bylo dobrze z Tamtym czlowiekiem. tak naprawde wtedy czulam, ze moge tak juz do konca. no ale niestety nie jest tak caly czas. a chcialabym, zeby bylo. poziej jak zwykle to opadlo, zezwyczajnilo sie, sklocilo, zabliznilo, przemilczalo i zranilo. i znow cos mnie w zyciu uwieralo. ale zeby nam sie tak fajnie we dwoje zyło. zeby On byl spełniony i mial i byl tym wesolym, bezproblemowym, wyluzowanym A. jakiego poprostu uwielbiam... i ja, zebym byla taka oddana i pewna i szczesliwa i radosna... jak tego dokonac? czy wystarcza checi? ja chce bardzo.
głeboko i desperacko poszukuje siebie w sobie, szukam siebie pod stertą masek, płaszczy, cudzych wizji i oczekiwan, szukam siebie takiej jaka jestem w srodku, takiej jaka jestem naprawde. czy znajde? to dobre pytanie, moze mnie juz nie ma?:)
" ... Boże, jeżeli za każde marzenie mam płacic kilogramami cierpienia, to prosze pozbaw mnie częsci duszy odpowiedzialnej za generacje marzeń ... "