dzis minal dokladnie 29 miesiac od kiedy jestem z A.
881 dni, w ktorych miałam swiadomosc, ze mam kogos bliskiego,
kogos na kogo moge liczyc. dziwne byly to dni, niektore szczesliwe i magiczne a niektore trudne i bolesne.
bolesne nie tylko ze wzgledu na klotnie ale rowniez ze wzgledu na wewnetrzne rozterki. milosc nie latwa. bez pierwszego uczucia swierzego, milosnego, ulotnego.
milosc wypracowana, zbudowana wspolnota doswiadczen, zbudowana z kilometrow przebytych gor, i godzin przesiedzianych w pociagach. milosc zbudowana setkami klotni, dwoma rozstaniami i dwoma powrotami.
milosc, ktorej dziwia sie postronni ludzie. milosc wymagajaca wyrzeczen i zacisnietych nie raz piesci do bolu.
lecz takze milosc pachnaca letnimi lakami, milosc o smaku morskiego wiatru, milosc fioletowa jak moj pokoj i bursztynowa jak jego oczy. milosc jak snieg pod nartami i goraca czekolada po nartach.
milosc wypracowana, ale nie mniej przez to wartosciowa. :*
Dodaj komentarz