Archiwum maj 2005, strona 1


grrrr zla, wsciekla na siebie
Autor: izumi
04 maja 2005, 23:43
i wlasnie dlatego jest mi zle:( bo cokolwiek bym chciala to mam rece zwiazane, nie moge byc troche egoistyczna bo cie znam i wiem jak to przezywasz wiem, jak cie to wszystko boli, jak bardzo bys chcial miec kogos kto cie ranic nie bedzie, na kim bedziesz mogl ciagle polegac, kto bedzie twoja opoka a ja taka nie jestem:/ dlatego mam ciagly wyrzut sumienia, ze nie jestem dla ciebie dobra,ze ciagle cierpisz z mojego powodu:/ wiem, ze masz ciezkie zycie, ze ci sie nie uklada, jak sam mowisz, a ja jeszcze wydziwiam:/ naprawde mam ogromne wyrzuty sumienia. chce isc sama w gory, ale nie moge, bo to cie boli. zaraz pomyslisz, ze nie lubie z toba chodzic i wogole bedziesz sie znow czul pobity i to przez osobe ktora powinna byc ci najblizsza. dlatego ciagle mowie, jaka to ze mnie zla dziewczyna bo tak sie czuje:/ wiem jak to powinno wygladac. ale ty trzymasz sie mnie cieglei bez ustanku, niewiem czy nie wierzysz, ze mozesz miec kogos lepszego odemnie? ja serio jestem zla;/ egoistyczna i ciagle cie ranie:/ a jestem niedobra dla ciebie bo nie mam juz sil na staranie sie zeby ci z wszystkim dogodzic, zeby byc ciagle usmiechnieta ciegle cie wspierac i mowic, ze wszystko jest ok, ze jestes wartosciowy i najlepszy na swiecie, zwlaszcza, ze nie widze efektow:/ ty jedno i to samo, ze jestes do dupy, ze cie nikt nie lubi, ze nie jestes w niczym dobry, to jest meczace, chce cie wyciagnac z tego bagna ale nie potrafie... bo chyba sam nie chcesz... ale pwoiem ci jedno, jak sam o sobie myslisz, ze jestes do dupy to inni tez cie tak widza. trzeba najpierw pokochac siebie, zeby cie inni pokochali. trzeba docenic siebie zeby inni docenili. trzeba uwierzyc w swoje dobre strony, zeby je inni dostrzegli. a ty jak ciagle tylko widzisz zle strony to one sa widoczne:/ a ja juz naprawde nie mam sily na ciagle pocieszanie i staranie sie, zeby ci bylo dobrze, skoro ty sie sam nie starasz o to:/ nie chce wracac do ciagle zdolowanego avika... i to nie polega na tym, ze bedziesz mi posylal usmiechy na tlenie, skoro i tak wiem, ze sie parszywie czuesz:/niewiem juz jak ci pomoc, ale taki uklad mi ise nie podoba;/ i dlatego tez zerwalam, bo juz to ciezko wytrzymac. avik zdolowany-nie wolno nic mowic bo sie bardziej zdoluje, nawet jesli bedzie mowil ze wszystko ok. i nie cierpie, jak mi wytykasz bledy jezykowe:/ wiem, ze nie jestem idealna, ale blagam nie musisz mi tego wytykac, skoro ty tez sie nie czujesz perfekcyjnie w jezyakch obcych. niewiem jakas forma samopocieszenia? wiem, ze sie czepiam i ogolnie juz sie do tego przyzwyczailam, ale coraz czesciej mnie to zaczyna draznic,bo mam wrazenie ze przez to sam siebie usprawiedliwiasz. a ja nie chce pelnic roli worka treningowego, zebys sobie na mnie odbijal swoje braki. popracuj lepiej nad samoocena i zmien nastawienie, ale tak gruntownie a nie powierzchownie.
dzisiejsza ewangelizacja wydala plon
Autor: izumi
02 maja 2005, 00:20
kapiac sie zauwazylam zuczka w moich wlosach. naturalnym odruchem bylo strzepniecie go, na poczatku chcialam poza wanne, ale wyladowal w wodzie. patrzylam jak tonie, przez minute szedl z gabka pod wode caly czas przebierajac nozkami. w koncu wyciagnelam go na brzeg wanny. machal odnozami poniewaz chcial sie obrocic na brzuszek, lezac w kaluzy wody. zlitowalam sie i przewrocilam go na nozki. pomaszerowal w gore wzdloz sznurka na pranie. "co uczyniliscie braciom moim najmniejszym mniescie uczynili" niewiem czemu wpisy dotyczace wiary w jakimkolwiek pamietniku sa zawsze najbardziej intymne.