c.d.


Autor: izumi
17 stycznia 2006, 23:03
ja niechce zeby potem moje zycie/ malzenstwo tak wygladalo, niechce sie klocic o pierdoly i urzerac sie z kims kto ma w sobie tyle zlosliwosci, ze potrafi przez kilka godzin nie powiedziec nic milego tylko same uszczypliwosci, zebym tylko sie wkurzyla. to byl ciekawy eksperyment, zastanawiaalm sie jak dlugo i jak daleko sie posunie zeby wywolac moja reakcje. mowil, ze wyje a nie spiewam [wiem moze nie mam talentu, ale to bylo obrazliwe i mialo na celu obrazic mnie] byl arogancki, uszczypliwy, czepial sie wszystkiego co mowilam a jesli nic nie mowilam to czepial sie, ze zamilkłam. poprostu wyszly wszystkie najpaskudniejsze cechy charakteru. a mnie to kompletnie nie interesowalo. byli tam ludzie z ktorymi lubie spedzac czas i sie z nimi bawilam. on sobie zatrul atmosfete, ale nie udalo mu sie zatruc jej mi. chociaz robil doslownie wszystko zeby tego dokonac. wtedy sie nie przejmowalam, ale jak wrocilam do domu i sie zastanowilam to sie przerazilam jak mozna byc takim paskudnym. i to przez jedno slowo, zeby nie krzyczal "mayday mayday" na parkiecie, bo mi sie to nie podoba. nie wspominajac juz, ze on bardzo czesto zwraca mi uwage, lub zwracal, np ze latem nuce cos na melodie kolendy, to bylo dla niego niewyobrazalnie, niedopuszczalne wyglupianie sie ktore nie bylo fajne i potrafil mi o to zrobic haje i zjebac humor a sam nakleił sobie tatuaz na czole i uwazal, ze jest cool. taa wiem znow, bedzie gadka, ze czepiam sie starych rzeczy i wyciagam brudy, ale przez te bezmala dwa lata tego sie nazbieralo i to juz nie chodzi o same te rzeczy tylko o jego harakter, wiem, ze jest dobry opiekunczy stara sie, ale z drugiej strony ta jego drazliwosci i nerwowosc mnie wykancza. chyba przezywam kryzys. ksiadz kiedys powiedzial na religii nam, ze jak chcemy zoabczyc, jaki ktos bedzie po slubie to mamy zaobserwowac jaki jest w domu dla rodzicow i rodzenstwa. mi sie absolutnie nie podoba jego zachowanie wzgledem matki. mowienie typu "trzeba na nią nakrzyczej bo ianczej nie dotrze do niej" jest lda mnie smieszne. i nie mam zamiaru byc kiedys traktowana tak samo.
AvantaR
18 stycznia 2006
Grainne - dziekuje.
Grainne
18 stycznia 2006
Uciekaj od takich ludzi. Nawet, jeśli on chce dobrze, nawet, jeśli kocha. Nie licz na to, że się zmieni. Piszesz mądrze - więc po co brnąć w to dalej?

Dodaj komentarz